Trochę muzyki...

czwartek, 15 grudnia 2011

Magia mnie ogarnia w tej przedświątecznej bieganinie



A ta cała magia ogarnęła mnie za sprawą cudownej płyty Doris "Personal Christmas Collection". Chyba nikt tak pięknie nie śpiewa świątecznych standardów jak Doris... Wzruszam się zawsze kiedy jej słucham, a już przy tej płycie szczególnie To jest tak wielka kultura śpiewania, piękne frazowanie, cieniowanie głosem. Jak zawsze cudowne piano i forte, bez zbędnych ozdobników Wiem, wiem, że mogę być troszkę nieobiektywna i ktoś może się ze mną nie zgodzić... No, ale Doris jest ze starej szkoły, bo kiedyś artysta, wokalista żeby zaistnieć w przemyśle muzycznym musiał umieć śpiewać. A dziś wystarczy dobry realizator dźwięku, który wyczyści co trzeba i będzie ok.

Klipy mojego autorstwa:)

2 komentarze:

  1. Ach święta z z Doris... brzmi lepiej. Ale jej muzyka ma magiczny klimat:-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak masz rację, zresztą wszystko czego dotknie Doris staje się magią:) Ona po prostu taka jest:) Pozdrawiam i dziękuje za komentarz:)

    OdpowiedzUsuń