Rzadko oglądam tego typu twory, jak Must
Be The Music. Bo zazwyczaj te programy polegają tylko na tym, by zrobić
tanie show dla mas, bo wiadomo masy to kupią i oglądalność, a co za tym
idzie zyski stacji telewizyjnych puszczających takie programy. wzrosną.
Drażnią mnie kolejne plastikowe panienki, śpiewające covery, co to niby
nieźle się zapowiadają, a nawet nie wiedzą co to jest klucz wiolinowy,
czy prymka. Jednak czasem w Must Be The Music można znaleźć perełki takie jak ta. Lemon
- "Litaj ptaszko" dawno nie słyszałam czegoś równie pięknego, ale i
smutnego. Wokalista ma przepiękny głos, śpiewa tak emocjonalnie, jak by
coś rozrywało mu serce i duszę. Tak przejmującego wokalu dawno nie słyszałam, mam ciarki na całym ciele i łzy płyną mi po policzkach.
Zadziwiające jest, co może zrobić artysta ze słuchaczem w ciągu dwóch
minut... A po za tym cudowna kompozycja, solówki na skrzypcach. Cóż więcej można napisać...
Arcydzieło!
Teks przetłumaczony z łemkowskiego (nie wiem jak się to pisze, ale chyba tak...)
Nie płacz, kiedy nie znajdziesz mnie w nim
Tak ciężko ten ciężar samemu nieść
Wiem dokładnie, kiedy Twoje usta
Powiedziały "Nie dla ciebie ja..."
Leć ptaszynko moja!
A ja zostanę sam!
Dla niego Ty teraz wiosną,
A dla mnie cała cicha.. zimna.
Leć ptaszynko moja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz