Trochę muzyki...

niedziela, 15 kwietnia 2012

Lemon - "Litaj ptaszko"

Rzadko oglądam tego typu twory, jak Must Be The Music. Bo zazwyczaj te programy polegają tylko na tym, by zrobić tanie show dla mas, bo wiadomo masy to kupią i oglądalność, a co za tym idzie zyski stacji telewizyjnych puszczających takie programy. wzrosną. Drażnią mnie kolejne plastikowe panienki, śpiewające covery, co to niby nieźle się zapowiadają, a nawet nie wiedzą co to jest klucz wiolinowy, czy prymka. Jednak czasem w Must Be The Music można znaleźć perełki takie jak ta. Lemon - "Litaj ptaszko" dawno nie słyszałam czegoś równie pięknego, ale i smutnego. Wokalista ma przepiękny głos, śpiewa tak emocjonalnie, jak by coś rozrywało mu serce i duszę. Tak przejmującego wokalu dawno nie słyszałam, mam ciarki na całym ciele i łzy płyną mi po policzkach. Zadziwiające jest, co może zrobić artysta ze słuchaczem w ciągu dwóch minut... A po za tym cudowna kompozycja, solówki na skrzypcach. Cóż więcej można napisać... Arcydzieło!

 Teks przetłumaczony z łemkowskiego (nie wiem jak się to pisze, ale chyba tak...)

Nie płacz, kiedy nie znajdziesz mnie w nim
Tak ciężko ten ciężar samemu nieść
Wiem dokładnie, kiedy Twoje usta
Powiedziały "Nie dla ciebie ja..."
Leć ptaszynko moja!
A ja zostanę sam!
Dla niego Ty teraz wiosną,
A dla mnie cała cicha.. zimna.
Leć ptaszynko moja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz