Trochę muzyki...

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Koncert Ani Rusowicz

W ostatni wtorek byłam z moją mamą na koncercie Ani Rusowicz i stwierdzam, że to obecnie najlepiej śpiewająca wokalistka w naszym kraju. Ania jest niesamowita, energetyczna i czadowa. Nie dziwię się, że za swoją płytę "Mój big beat" , na której przypomina piosenki swojej mamy Ady Rusowicz, zdobyła tyle nagród. Dziewczyna po prostu potrafi śpiewać, ma wyśmienitą technikę wokalną i fenomenalnie oddaje klimat lat sześćdziesiątych, kiedy w Polsce królował big beat. Cały koncert utrzymany był właśnie w tym stylu. Bo przecież jej mama śpiewała w tamtych latach. Ani towarzyszył też bardzo dobry zespół. Wszyscy razem stworzyli magiczny klimat. Z Anią Rusowicz, a dokładniej Adą wiąże się taka historia, że moja mama i Ada były dobrymi kumpelami, bo razem studiowały:) Tak też po koncercie podeszłam z moją mamą do Ani po autograf i porozmawiałyśmy chwilę. Bardzo ciepła i miła z niej dziewczyna, no i nie zgrywa gwiazdy.
"Stróże Świateł" niesamowicie hipnotyczna piosenka.


"Nie pukaj do mych drzwi" piosenka z repertuaru Ady (muzyka Czesław Niemen), tak jak bym słyszała jej mamę. Super po prostu!!!


"Somebody To Love" piosenka śpiewana niegdyś przez Jefferson Airplane. Ania wykonała ją fantastycznie, oj czuło się klimat hippisowski! Kwiaty we włosach, kolorowe ciuchy i to wszystko, co z tym ruchem jest związane.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz